Rafal Dajbor napisał(a):
Dodałbym od siebie, że takie "rólki" powierza się statystom dopiero w dzisiejszych czasach, niestety. Zagranie dobrego epizodu bez wypowiedzenia nawet jednego słowa to jest duża aktorska sztuka i moim zdaniem między innymi właśnie dlatego, że dziś często powierza się takie epizody statystom - tak często zauważamy, że w danym filmie czy serialu brakuje jędrnego, wyrazistego i zapadającego w pamięć drugiego, trzeciego, czwartego planu.
Ale tę sytuację można też skomentować inaczej. Ja np. wypatruję w starych filmach aktorów na drugim i trzecim planie, chcąc dostrzec, kto tam się jeszcze przewinął przez dany film. A bywa, że naprawdę wielkie nazwiska pojawiały się w tle, nie wypowiadając słowa. Tak więc niekoniecznie jakieś wydarzenia, rozgrywające się gdzieś na marginesie, stanowią tę przynętę. Chyba, że samą twarz uznamy za wystarczająco "wyrazisty", jak napisałeś, argument.