MARAS napisał(a):
Co do bohaterów to nie wiem czemu, ale strasznie drażnił mnie Strasburger tym swoim niezdecydowaniem, połączonym z naiwnością, wieczny marzyciel nie wiedzący do końca czego tak naprawdę chce.
Nie jesteś jedyny, znam osoby, które podobnie odebrały tę postać. Mnie ona nie drażni, ale zarzuty rozumiem. Po części takie zagranie Niwińskiego przez Strasburgera wynika z tego, że w ten sposób skonstruowano jego bohatera - to taki idealista, człowiek trochę z innej epoki, sztywny, właśnie z lekka naiwny i niezdecydowany. Z drugiej strony nie ma się co oszukiwać, że repertuar umiejętności aktorskich Strasburgera nie był z pewnością tak szeroki, jak u wielu wybitnych aktorów, więc może właśnie także dlatego jego postać jest jaka jest. Tak czy inaczej uważam, że - chcąc nie chcąc - udało mu się wykreować bohatera bardzo pasującego do całego serialu, wręcz z nim zrośniętego. Nie wiem na ile w tym zasługa scenariusza, a na ile podejścia aktora do roli, ale tak to odbieram. Niwiński jest dla mnie w pewnym sensie symbolem całego pokolenia tak naprawdę zupełnie nieprzygotowanego do wojny i przez tę wojnę zniszczonego.