valdi napisał(a):
Aaa, jeszcze przypomniała mi się pani Teofila Koronkiewicz mówiąca, że Warszawa była zawsze pięknym miastem i że Warszawę nazywano... Nas nazywano Paryżem północy
Bardzo "warszawski" film.
Tak, głównym tematem jest Warszawa i jej mieszkańcy, finałowa scena nie zostawia żadnych wątpliwości. Ale czy Warszawa jest tam jakoś kosmicznie wyidealizowana?
Paryżem północy to najchętniej nazywali ją sami warszawiacy, najczęściej ci, co nigdy nie byli w Paryżu... Warszawa już przed I wojną nie była urodziwa, a potem było już tylko gorzej.
W filmie, jak to w filmie, mamy oczywiście ładne obrazki, kilka zachodnich aut, ale także: budki z piwem, zepsute windy, rozklekotaną Syrenkę, rozkopane budowle, powszechne partactwo i cwaniactwo, braki rynkowe (treblinki, papier toaletowy itd.), a nawet alkoholizm celebrytów...

To postaci są przerysowane (zgodnie z zasadami konwencji), ale architektura stolicy jest przecież podana zgodnie z rzeczywistością. Coś tam dolepili, domalowali?
Lata 60 /70-te to czasy zadziwiająco często architektonicznie bijące współczesność. Przynajmniej w centrach miast. Zadbana zieleń, brak śmieci, nachalnych banerów i reklam, jednolita zabudowa i planowanie, znikoma ilość samochodów, itd., itp. Ubiór Polaków był również jakby bardziej światowy (garnitury, kapelusze, sukienki). Niestety, często wyglądało to ISTOTNIE schludniej niż dzisiaj.
Film jest pogodną komedią, trudno oczekiwać w nim jakichś ostrych wiwisekcji w stylu Barei. Nie jest to film stuprocentowo realistyczny i jego pewna baśniowość jest wpisana w styl gatunku. Równie (jak nie bardziej) baśniowe są filmy i seriale współczesne, gdy w niemal każdym mieszkaniu mamy designerskie wnętrza, a miasta są kopiami N. Jorku...

Pan Anatol napisał(a):
Jak jednak patrzę na listę komedii, które obejrzałem i które mi się podobały, to jednak większość bazowała na zupełnie innych rodzajach humoru.
Jakieś tytuły?
Pan Anatol napisał(a):
Wiem, że rozwiązanie akcji jest zawsze blisko końca, bardziej chodziło mi o to, że to rozwiązanie (szczególnie gdy jest tak dużo wątków) powinno trochę "wybrzmieć", a to trudne, gdy mamy kilka minut do końca filmu i trzeba je sensownie zagospodarować.
???
"Żadne żelazo nie wchodzi w serce z tak mrożącą siłą, jak w porę postawiona kropka”.I. Babel
Chmielewski postawił kropkę dokładnie tam, gdzie powinien.