Geo Dutour napisał(a):
Typowy klimat dla Teatru STU, który znamy z takich inscenizacji sprzed lat, jak "Scenariusz dla trzech aktorów" czy "Opis obyczajów" wg Jędrzeja Kitowicza. Może nie bawiłem się aż tak świetnie jak publiczność na widowni, ale przy tym klimacie po prostu odpoczywałem.
Mam podobne odczucia. Obejrzałem z przyjemnością, choć bez wielkiego zachwytu, a gromki śmiech publiczności w niektórych momentach trochę mnie dziwił, no ale ludzie w gromadzie często śmieją się częściej i chętniej, nawet, gdy nie ma ku temu szczególnych powodów. Zresztą widzowie na tego typu transmitowanych przedstawieniach w ogóle zachowują się nieco inaczej, to publiczność inna niż na co dzień, uradowana w ogóle samym faktem, że biuerze udział w czymś wyjątkowym.
Podczas oglądania również myślałem o "Opisie obyczajów" - klimat i sposób realizacji rzeczywiście nieco podobny. Wczorajsze przedstawienie nie było oczywiście tak rewelacyjne jak spektakl Grabowskiego sprzed lat, ale wypadło całkiem, całkiem. Z pewnością był to jeden z lepszych spektakli zrealizowanych na żywo, aktorzy się nie "sypali", całość była wartka. Dało się zauważyć, że dla ekipy granie w tym to czysta rutyna, ale nie używam tego słowa w znaczeniu pejoratywnym.
Cyrwus jako
alter ego Tischnera fajny, Trela też dobry, aczkolwiek podobne postacie już zdarzało mu się grywać i tu nie pokazał nic nowego. Reszta obsady od nich nie odstawała. Ogólnie nieźle, chociaż bez fajerwerków.