"Kop głębiej" to moim zdaniem film w całości nieudany o dlatego mieszam go z błotem.
Podajecie przykłady ze starszego kina, a ja znam ciekawostkę z 2000 pt. "Pół serio". Jest to film telewizyjny, który można określić jako pyszny dowcip postmodernistyczny. Fabuła jest podzielona na kilka opowieści, które biorą się... z wyobraźni. Głównymi bohaterami są reżyser Marek, scenarzysta Mateusz i operator Łukasz, którzy chcą nakręcić film, ale nie mają pieniędzy, więc zwracają się z prośbą o sypnięcie groszem do producenta Jana. Ten jest pełen entuzjazmu - wierzy, że młoda krew zdoła ruszyć z posad polskie kino i przedstawi mu oryginalną historię, na co ci odpowiadają, że chcą zrobić film pod tytułem... "Romeo i Julia". xDDDDDDD
W trakcie oglądania filmu pokazywane są nowele filmowe, w których przedstawione zostały różne wyobrażenia filmowców na temat tego, co można by nakręcić. Moim zdaniem najlepszą z nich jest ta, która powstała wskutek próby połączenia kina komercyjnego/rozrywkowego z kinem artystycznym/autorskim/niezależnym. Bohaterowie wpadają na pomysł pomieszania "Siódmej pieczęci" z "Gwiezdnymi wojnami". Efekt? "Ósma pięczeć" - film, w którym zamiast walk na miecze świetlne i pościgów gwiezdnych krążowników obserwujemy, jak Luke Skywalker gra w szachy (albo warcaby - nie pamiętam dokładnie) ze Śmiercią wyglądającą jak lord Sith, zaś android "frisipijo" (pokazany w ludzkiej postaci) żali się z powodu swoich problemów seksualnych z Leą, która krzyczała tylko wtedy, kiedy on miał zwarcie. Nawet Chewbacca mówi "Rrrrgrgrgrgrgrgr" (co zostaje przetłumaczone jako: "Nietzsche miał rację. Wszystko jest względne").
Niestety, nieco słabiej zapamiętałem pozostałe "etiudy", ale pamiętam, że również i one zostały zrealizowane w niezmiernie interesujący sposób. Jest np. filmik będący komedią o stanie wojennym (jak w "Człowieku z..."!), jest przeróbka "Procesu", kilka wariantów opowieści o "Romeo i Julii"... Za stworzenie filmu byli odpowiedzialni Tomasz Konecki (reżyser) i Andrzej Saramonowicz (scenarzysta), którzy zasłynęli później komediami dużo niższego kalibru, a w obsadzie znaleźli się m.in. Robert Więckiewicz, którego najlepsze lata miały dopiero nadejść, oraz Jacek Rozenek (tak samo jak z Więckiewiczem, tylko że w dubbingu), jest też Marcin Perchuć i Rafał Królikowski.
Serdecznie polecam, uważam, że każdy humanista powinien się z tym dziełem zapoznać.
