FanKina napisał(a):
Ale gdy czytałem niedawno w "The Guardian" zdanie, "Agnieszka Holland, która może być kojarzona z filmu..." to się zastanawiam czy ta wysoka pozycja nie jest już jednak przeszłością.
Pytanie co rozumiemy przez "wysoka pozycja". Kosicielem Oskarów nie jest, drugim Fellinim też nie, za to udało jej się dość sprawnie wskoczyć na rynek międzynarodowy i jest reżyserem, który zaskakująco dużo ma propozycji z samego jądra kina - USA. Dają jej kręcić filmy z niezłym budżetem, najgorętsze seriale... Zapewne ma dodatkowe atuty (strzelam!): język, sprawność w produkcji, umiejętności pisania i korygowania scenariuszy, umiejętność współpracy z aktorami na planie, odpowiednie kontakty, dobre rekomendacje, no coś musi mieć, bo biorą ją, a nie innych. :)
karel napisał(a):
... poświęcenie się działalności krytycznej i na rzecz telewizji.
TV to nie musi być od razu deklasacja, teraz telewizja często jest w awangardzie filmowej. Jeżeli powierza się jej reżyserię tak prominentnego serialu jak "House of Cards" to znak, że ma nienaganną reputację jako sprawdzony rzemieślnik. AH jest dość głęboko zakorzeniona w ekosystemie filmowo-telewizyjnym w USA i PL, a takie papiery ma dość niewielu ludzi...
W wolnej chwili pogrzebię i odszukam co konkretnie mówiła o KK i jakie miała doń obiekcje.