Forum Polskiego Kina

Co za wiadomość...
To była bardzo dobra aktorka, choć z różnymi okresami w karierze. Jako młoda kobieta zagrała tak istotne, pamiętne role jak w "Trzeba zabić tę miłość", "Sam na sam" czy w serialach "Jan Serce" i "Polskie drogi". Została nagrodzona w Cannes za udział (wspólnie z Grażyną Szapołowską) w odważnym obyczajowo węgierskim "Innym spojrzeniu". Później z jej karierą bywało różnie - nie bez znaczenia były tu różnego rodzaju kwestie życiowe i zdrowotne - ale w XXI wieku znowu grała więcej i w znaczących tytułach, choćby w "Szczęśliwym człowieku" Szumowskiej (choć to w sumie jeszcze końcówka wieku XX) i "Rysie" Rosy.
Postaci, które zagrała w młodości, charakteryzowały się delikatną powierzchownością, było w nich coś eterycznego, ale jednocześnie kobiety te były wewnętrznie silne, zdecydowane. Później Jankowska-Cieślak mocno zmieniła się fizycznie, ale jej bohaterki pod względem charakterologicznym, psychologicznym pozostały podobne.
Z ról w mniej głośnych filmach wymieniłbym Annę, główną bohaterkę "Pani Bovary to ja" Zbigniewa Kamińskiego. Film raczej nieudany, ale rola warta zapamiętania.
Oczywiście przy okazji wspominania aktorskich wcieleń Jankowskiej-Cieślak nie można pominąć "300 mil do nieba", ale ja tego filmu tak nie znoszę, że wspominam o nim na końcu swojego wpisu.
Tak czy inaczej - żal...

_________________
My żyjemy!

Smutna wiadomość ...

Muszę przyznać że Jej nie lubiłem. Nawet bardzo nie lubiłem. Ale była bardzo dobrą aktorką - tego Jej nie mogę odmówić. Przynajmniej w czasach PRL, później już nie bardzo.

"Inne spojrzenia", "Trzeba zabić tę miłość", "Pani Bovary to ja", "Polskie drogi", "Jan Serce" - wszystko to bardzo dobre role.

Cześć Jej pamięci.

Bardzo dobra też w roli niesłusznie oskarżonej lekarki w "Wezwaniu", czy też jako Pani patolog w serialu "Pitbull".

_________________
Sztuka jest sztuka!

No, wydaje mi się, że jednak po PRL-u też zagrała kilka świetnych ról, by wspomnieć choćby filmy Michała Rosy.

Świetna aktorka, choć wg mnie zdecydowanie lepsza na ekranie niż na scenie. Dwa lata temu obejrzałem w kinie Iluzjon "Inne spojrzenie". Wstrząsający, wspaniały film, wstrząsająca, wspaniała rola Jadwigi Jankowskiej-Cieślak. Tak odebrałem ten film mimo, że kopia miała mniej więcej taką jakość, jakby to był film z lat międzywojennych wykopany spod gruzów po nalocie dywanowym.

Jedno mnie dziś uderzyło - jak bardzo różne są opinie i jak to w opiniach nt. aktorstwa mogą być przeróżne zdania i głupio się upierać, że "moja racja jest racja najmojsza". Filmoznawca Andrzej Bukowiecki, wspominając dziś zmarłą, przypomniał jej rolę w "Słodko-gorzkim" Władysława Pasikowskiego mówiąc, że to przykład jak wspaniałą rolą może być epizod. Kiedy ów film wchodził na ekrany ja już interesowałem się kinem i dokładnie pamiętam, jak ten epizod wyśmiewano, uznając nauczycielkę ryczącą do ucznia "wyp..... mi z klasy" za żenującą, niegodną tak świetnej aktorki rólkę.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl