Można?
STEN napisał(a):
A mnie się bardzo ta zbitka podoba. Innym jest czy da radę zrobić odpowiednie filmy. Temat żydowski jest tu akurat najważniejszy.
Istotnie, temat żydowski jest ważny, ale czemu od razu najważniejszy?

A jakie są te
odpowiednie?
STEN napisał(a):
Jeśli dalej powstawałyby gnioty typu Pokłosie to nie dziwmy się potem antypolskim protestom w Nowym Jorku...
W NY protestowali przeciwko gniotom filmowym w odległej Polsce? To zróbmy w ramach retorsji protest przeciwko mega gniotom z Hollywoodu! Wyjdzie na remis.
STEN napisał(a):
Wołyń zdecydowanie będziemy mogli zaliczyć do kina narodowego
A jakaż jest definicja "kina narodowego"?
To chyba jakaś kolejna brednia?
Każdy film jest w jakimś sensie
narodowy. Bo każdy twórca się z jakiegoś wywodzi.
Zatem zaznaczanie
narodowości jakiegoś filmu jest dość dziwaczne. No chyba, że filmuje się jakiś historyczny narodowy epos...
Wydaje mi się, że filmowcy od początku kina starają się o maksymalny uniwersalizm swojego przekazu, a nie zawężanie do jakichkolwiek (tu: plemiennych) granic.
Padają tu przykłady wzorcowego filmu "Pianista". A to narodowy film? A jakiego narodu to dzieło?
Historia Polski jest nierozerwalną historią NARODÓW: polskiego, ale i czeskiego, rosyjskiego, niemieckiego, żydowskiego, ukraińskiego, litewskiego i jeszcze co najmniej kilku...
Polska załoga "Rudego" 102, jeżdziła na rosyjskim czołgu, miała rosyjskiego dowódcę, a w składzie Rosjanina, Gruzina, ślązaka i owczarka
niemieckiego. Janek Kos powinien być jeszcze żydowskim uciekinierem (te tlenione na blond włosy!) i mielibyśmy pełny obraz polskiej
homogeniczności etnicznej...

Po drugie nie ma jednego monolitycznego narodu polskiego i nigdy nie było. Jakieś korepetycje z podstaw historii ojczystej polecam.
Dzierżyński, Piłsudski- obaj byli 100% Polakami, co nie przeszkodziło im zając dość od siebie odległe miejsca w historii i nie bardzo widzę jak ich zrównać...
STEN napisał(a):
Innym też jest, że historyczne filmy raczej porządne już nie powstaną. Raz że
nie ma już wielu wspaniałych twórców,/quote]Myślałeś o ś.p. Porębie, czy raczej o Waśkowskim? Legendarny reżyser Filipski wszak jeszcze żyje!
Nie bardzo wiem, któryż z nieżyjących istotnie wielkich twórców kina, mógłby chcieć kręcić teraz narodowe agitki? Może Aleksander Ford, Munk albo Has? Kurcze, nie ten Ausweis co trzeba mieli...
Kieślowski? Bzdura, był obywatelem świata i z pewnością nie podpisał by się pod taka agitką.
Petelski, Kawalerowicz? Komuniści. Morgenstern? Znowu Żyd. Są jakieś inne typy?
STEN napisał(a):
a dwa, że brak kompletny jest scenografii (starych fabryk z ich otoczeniem i wyposażeniem, starych obiektów ruchomych, wreszcie zaplecza dawnych ZF).
Można się nieco uśmiać, jak się czyta podobne rewelacje...
Nie da się oto nakręcić filmu o polskiej historii bez starej fabryki i
obiektu ruchomego!

Kawalerowicz też piramid nie miał pod ręka, ale jakoś się nie zraził i "Faraona" nakręcił...
Mamy dwójkę scenografów z Oscarami ( i wielkie sukcesy na tym polu w historii), więc nie martw się oto za bardzo... Faktem jest, że Starski ma pochodzenie żydowskie, a Braun niemieckie, co chyba deklasuje w oczach każdego
dobrego narodowca?
STEN napisał(a):
To co powstaje teraz jest plastikowe, ratują to wyłącznie kolekcjonerzy i rekonstruktorzy. Ale wygląda to fatalnie, bo samochody są nowe, ulice na ich tle są nowe i klimatu w tym żadnego. Porównajcie chociażby seriale Polskie drogi i Śmieciarz z tym co teraz powstaje.
Byc może na kasetach VHS mało widać, ale uwierz mi, nie rozróżnisz plastikowego karabinu od oryginalnego, jeżeli jest zrobiony dobrze. Całkiem zgrabnych "Krzyżaków" nie wspierali ani rekostruktorskie grupy, ani kolekcjonerzy. Topory były z gumy i jakoś to nie przeszkadzało nikomu...
Kino jest sztuką iluzji, więc nie doszukuj się winy u magika-nieudacznika, że ma nowe karty, tylko, że ma mało zwinne palce. Same karty nie mają tu znaczenia, to tylko narzędzie.